05.02.2010 18:39
Marzenia i rzeczywistosc czyli wól roboczy kontra Niebieska Strzala :)
Poczatek roku 2009 postawil mnie przed trudna do podjecia decyzja. Poniewaz moja rodzina miala sie niebawem powiekszyc, stanalem przed konicznoscia zmiany miejsca zamieszkania z dotychczasowego lokum dzielonego z innymi wspollokatorami, na samodzielny dom z minimum dwoma sypialniami. Niestety w Londynie nie jest to tania przyjemnosc i w zwiazku z tym aby zrealizowac to zadanie musialem sprzedac swoja 'Niebieska Strzale' :( Zwlekalem z tym jak najdluzej ale w koncu nadszedl dzien, kiedy znalazlem odpowiedni dom, za rozsadna jak na warunki londynskie cene. Wplacilem zaliczke i pozostalo mi kilka dni na wplate depozytu. Wystawilem moj motor na licytacje na eBay'u, dalem tez ogloszenia na kilka serwisów ogloszeniowych. Cena byla atrakcyjna wiec nie czekalem dlugo na chetnych.
Dziwne to
uczucie, kiedy oglada sie swoje moto odjezdzajace w sina dal,
dosiadane przez kogos innego, majac swiadomosc, ze przez dluzszy
czas nie bedzie sie w stanie kupic nic podobnego. Ale trudno -
stalo sie.
Oczywiscie nie moglem zostac bez srodka
transportu do pracy, a poniewaz dojazd do niej samochodem nie
wchodzil w rachube z powodu braku miejsca parkingowego w
siedzibie mojej firmy a takze wysokich oplat zwiazanych z wjazdem
do centrum Londynu, musialem szybko rozejrzec sie za zastepstwem
dla BMW. Te same serwisy ogloszeniowe, za posrednictwem ktorych
sprzedalem moje cudo okazaly sie pomocne takze w wyborze
odpowiedniego sprzetu zastepczego. Z zalozenia szukalem czegos
trwalego, o mniejszej pojemnosci, no i oczywiscie przynajmniej o
polowe tanszego. Przez dluzszy juz czas poruszajac sie po
miescie, zwracalem pilna uwage jakich sprzetów uzywaja
najczesciej kurierzy motocyklowi - zakladalem, ze biorac pod
uwage olbrzymia ilosc mil, jakie pokonuja dziennie te maszyny,
ich wlasciciele wybieraja te najbardziej niezawodne. Wyszlo na
to, ze wiekszosc londynskich kurierów motocyklowych
dosiada Hondy - w róznych wariantach, z przewaga modelu
CB500. Skupilem sie zatem na poszukiwaniu czegos w tym stylu i
juz nastepnego dnia znalazlem odpowiadajacy wszystkim stawianym
wymaganiom motocykl.
Byla to szara Honda CBF600S z
niewielkim przebiegiem (jedyne 7100 mil), w idealnym stanie,
swiezutko serwisowana, z ksiazka serwisowa i dwoma kompletami
kluczyków. Sprzedajacy dorzucal tez kufer ze stelazem
firmy GIVI za free oraz darmowy transport motocykla pod wskazany
adres. Nie namyslajac sie dluzej, skontaktowalem sie
telefonicznie ze sprzedajacym, potwierdzilem chec zakupu,
upewniajac sie rowniez co do warunkow dostawy i kliknalem w
przycisk Buy Now na stronie aukcji na eBay'u. Jeszcze tylko
przelanie pieniazków za posrednictwem PayPal'a i moglem
juz spokojnie oczekiwac na przybycie mojego kolejnego nabytku
:)
Dwa dni pózniej, w sobotnie popoludnie,
przed mój dom zajechala furgonetka, z której
sprawnie wyladowano moja Honde. Kierowca przekazal mi komplet
dokumentów i kluczyków, powiedzial 'bye, bye' i
odjechal, pozostawiajac mnie sam na sam z moja nowa, blyszczaca
maszyna :) Oczywiscie zanim odjechal nie omieszkalem odpalic
mojego sprzeta i zrobic malego kólka kontrolnego :))
Motocykl wygladal calkiem przyzwoicie, pozycja za kierownica
byla duzo wygodniejsza niz na BMW, byl tez duzo lzejszy od
swojego poprzednika od razu wiec poczulem sie na nim jak ryba w
wodzie :) Dodatkowo odkrylem, ze jest wyposazony w Scott Oiler
dzieki któremu zywotnosc lancucha i zebatek wzrasta
przynajmniej dwukrotnie. Nie zwrocilem wczesniej uwagi na ten
szczegól w ogloszeniu - ot taka mila niespodzianka :)
Poniewaz zblizal sie juz wieczór dokladne przetestowanie
Hondy zostawilem na dzien nastepny.
Niedziela
przywitala mnie pogoda idealna na testy drogowe. Wybralem sie na
dalsza przejazdzke poza miasto i z kazda przejechana mila
nabieralem coraz wiekszego przekonania, ze moj wybór byl
sluszny. Honda CBF jest bardzo przyjazna jezdzcowi, prowadzi sie
pewnie, jej moc nie jest moze powalajaca ale pozwala na bardzo
sprawne przemieszczanie sie w warunkach miejskich. Owiewki
spelniaja swoje zadanie w wystarczajacym stopniu i nawet przy
predkosciach rzedu 160-180 km/h nie odczuwa sie zbytnich
turbulencji na kasku bez koniecznosci chowania sie za owiewke.
Jest to motor ze wszech miar przecietny, nie wyrózniajacy
sie z tlumu, ktory jednak spelnia zadanie, do którego
zostal stworzony perfekcyjnie. Mozna byc pewnym, ze dowiezie nas
na miejsce bez wzgledu na pogode (zdarzylo mi sie jechac na mojej
Hondzie w padajacym, marznacym sniegu bez wiekszych
problemów) i jesli tylko jest odpowiednio serwisowana,
bedzie sluzyc swojemu wlascicielowi dlugie lata. Nie jest to moze
motor przeznaczony do dalekich podrózy ale weekendowy
wypad za miasto jest na nim jak najbardziej polecany. W miejskiej
dzungli Honda CBF czuje sie jak u siebie, przeciskanie sie miedzy
samochodami stojacymi w korkach to na niej sama przyjemnosc. Jej
moc wystarcza spokojnie by na starcie ze swiatel pozostawic
daleko z tylu niemal kazdego wlasciciela 'puszki' sklonnego do
wyscigów - cóz wiec wiecej potrzeba ?
Co prawda lekki zal za sprzedanym BMW pozostal, jednak dzieki mojemu obecnemu sprzetowi udalo mi sie szybko ten zal utulic :) Milo teraz spojrzec na zdjecia mojej bylej 'Niebieskiej strzaly' i powspominac przeloty na jej pokladzie, niemniej nie ma co ogladac sie za siebie ( no chyba, ze zaraz przed wyprzedzaniem :) ) - trzeba patrzec w przyszlosc i marzyc o kolejnym sprzecie do dalekich wypraw :) Czymze byloby nasze zycie bez marzen, prawda ?;)
&nbs p; &nb sp; &n bsp; ZEGNAJ NIEBIESKA STRZALO...
Komentarze : 9
no piękne to bmw ...
Ja moja Aprilie mozna powiedziec ze rowniez kupilem "w ciemno". Poniewaz sprzedajacy zapewnial ze na pewno wszystko jest w porzadku i zgadza sie z serwisem, umowilem sie ze przywiezie mi sprzet spod Krakowa do Warszawy do serwisu.
Umowa byla taka: jesli serwis potwierdzi ze wszystko jest ok - biore, zwracam koszty transportu (jakies 200zl). Jesli cos bedzie nie tak - motocykla nie kupuje, gosc jest w plecy caly dzien i koszta podrozy.
Jak napisalem w pierwszym zdaniu - motocykl kupilem :-)
No i o czym teraz będzie dalej? Do ostatniej maszyny dotarłeś ale masz jeszcze coś w zanadrzu, prawda? Proszę, miej :-)
ladne te bwm miales ;)
Ja nawet w Polsce kupiłem moto nie oglądając go wcześniej. Wpłaciłem tylko zadatek na koszt transportu i motocykl dowieźli mi pod wskazany adres (zaprzyjaźniony serwis) sprawdziłem i zapłąciłem resztę. W najgorszym wypadku 250 pln w plecy za transport, ale i tak tyle kosztowałaby mnie wycieczka na drugi koniec polski na oględziny.
Rozumiem wasze obiekcje ale w UK troszke inaczej podchodzi sie do transakcji. Po pierwsze - nie kupowalem od osoby indywidualnej, tylko od firmy sprzedajacej uzywane motory i juz przez samo to bylem zabezpieczony 7-mio dniowym terminem, w czasie ktorego moglem motor zwrocic i odzyskac pieniadze na mocy prawa. Po drugie - wplaty dokonalem przez PayPal i tu tez bylem ubezpieczony na wypadek niezgodnosci moto z opisem na aukcji lub jego wada. Jesli cos takiego nastapi skalda sie reklamacje w PayPal'u a oni zwracaja pieniadze, ktore nastepnie odzyskuja od nieuczciwego sprzedawcy sami :) To nie Polska Panowie - tutaj jednak kupujacy jest bardziej kryty :)
Na to samo zwróciłem uwagę :)
W życiu nie kupiłbym motonga nie oglądając go wcześniej.
Ale ona się błyszczy
To kupiles moto bez uprzedniego obejrzenia go? Chyle czolo :)
Archiwum
Kategorie
- Emigranci (30)
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)