Najnowsze komentarze
Daniella Macleod
do: Honda Deauville 650 czyli czym nie jechać na egzamin praktyczny :)
Cześć, mam na imię Daniella Macleo...
do:
Cześć, mam na imię Theresa C. Walk...
do:
Świetny blog, super opisana przygo...
do:
Bardzo fajny blog :) czyta sie świ...
do:
Więcej komentarzy
Szkoda tej wyprawy, ale 3mam kciuk...
Ulubieni blogerzy
Moje miejsca
09.05.2011 20:16
Marzenia a rzeczywistosc....
Huh...dawno mnie tu nie bylo :) Ostatni wpis na tym blogu wyszedl spod mojej reki 5-go lutego 2010 czyli grubo ponad rok temu. Poczytalem sobie wlasnie moje wpisy z tamtego okresu i od razu przed oczami mignely mi obrazki z chwil, kiedy beztrosko pomykalem sobie na mojej ówczesnej 'niebieskiej strzale' - BMW K1200S.
Czasem zadziwia mnie jak wiele moze sie w zyciu wydarzyc
przez 15 miesiecy... W moim przypadku najwazniejszym wydarzeniem
byly narodziny mojej slodkiej córeczki, który to
fakt spowodowal, ze w znacznej mierze musialem zmodyfikowac plany
zwiazane z przesiadka na bardziej 'wyprawowy' motocykl a co za
tym idzie rezygnacje z wyjazdów na dalekie wyprawy na
dwóch kólkach. Moje koszty utrzymania wzrosly
niepomiernie i czasy kiedy bylem w stanie w ciagu kilku
miesiecy zmienic 3 motocykle odeszly w niepamiec.
Zycie wymusza zmiany planów ale nie musi to wcale oznaczac rezygnacje z nich.
Wiem, ze wczesniej czy pózniej nadejdzie taki moment, kiedy bede mógl znów spakowac kufry i wyruszyc gdzies daleko...Jak na razie postanowilem, ze czas spedzany na opiece nad moim szkrabem poswiece równiez na planowanie i przygotowywanie sie do chwili, kiedy spelni sie moje marzenie.
Zycie wymusza zmiany planów ale nie musi to wcale oznaczac rezygnacje z nich.
Wiem, ze wczesniej czy pózniej nadejdzie taki moment, kiedy bede mógl znów spakowac kufry i wyruszyc gdzies daleko...Jak na razie postanowilem, ze czas spedzany na opiece nad moim szkrabem poswiece równiez na planowanie i przygotowywanie sie do chwili, kiedy spelni sie moje marzenie.
Na przyszly rok planuje zakup Suzuki DL 650 V-Strom. Od dluzszego juz czasu sledze przerózne fora i strony internetowe poswiecone porównaniom motocykli przeznaczonych do dalekiej turystyki. Wiekszosc osób majacych okazje uzytkowania tego wlasnie modelu Suzuki wyraza bardzo pochlebne opinie o przydatnosci DL-ki do dalekiej turystyki, chwalac zarówno niskie zuzycie paliwa, niezawodnosc podzespolów i silnika czy wreszcie komfort podrózowania.
Przez jakis czas moim docelowym wymarzonym motocyklem wyprawowym bylo BMW F800 GS jednak rozwazajac przerózne 'za' i 'przeciw' moja opinia zaczela przechylac sie w strone Suzi. Porównujac oba te sprzety oraz obmyslajac hipotetyczne trasy wypraw uznalem, ze nie potrzebuje wlasciwie motocykla, którego jednym z podstawowych zadan jest jazda po bezdrozach i lekkim terenie (BMW) i skoro zamierzam 90% moich podrózy spedzac jadac po asfalcie, trzeba wybrac sprzet dostosowany raczej do tego typu podrózy. Niebagatelna role odegralo tez porównanie cen obu sprzetów. Suzuki jest znacznie tansze od BMW a wybierajac sie w daleka podróz musimy brac równiez pod uwage koszt doposazenia motocykla w akcesoria dodatkowe. Kalkulujac koszty wszystkiego, co bedzie mi potrzebne wyszlo mi na to, ze za cene w pelni wyposazonej do wypraw Suzuki DL kupie conajwyzej golutkie F800 GS w wersji podstawowej i nie zostanie mi wiele w portfelu na realizacje moich zamierzen odnosnie trasy przejazdu.
Na chwile obecna wciaz dosiadam niezawodnej Hondy CBF600S,
która przejechalem juz ponad 25000 km. Moj instynkt w
wyborze niezniszczalnego motocykla do dojazdów do pracy
nie zawiódl mnie. CBF-ka to idealny przyklad, ze dobrze
serwisowanym motocyklem mozna zajechac na kraniec swiata i dalej
:) Regularnie wymieniam w niej olej i klocki hamulcowe, ostatnio,
po przejechaniu 20000 km wymianie ulegl system napedowy (lancuch
i zebatki) - poza tym nic nie stuka, nie puka i nie brzeczy :) Po
prostu japonska niezawodnosc :) Demonem predkosci moze nie jest
ale kilka dni temu dalem niezla lekcje startu spod swiatel
pewnemu osobnikowi zasiadajacemu w nowiutkim Bentleyu GT (
eh...od czasu do czasu odzywa sie we mnie zylka 'sciganta',
szybko jednak ja poskramiam majac przed oczami zniewalajacy
usmiech mojej córeczki czekajacej na mnie w domu :)
)
Ta troszke nierozwazna nuta koncze moj wpis, majac nadzieje,
ze zapoczatkowal on u mnie nowa wene twórcza, która
bede mógl podzielic sie z czytajaca moje wpisy bracia
motocyklowa :)
Ponizej moja (prawie) codzienna droga do pracy :)
Komentarze : 4
2011-06-14 07:45:57
Motulo
Gratuluję córeczki i oby poszła w ślady taty:)
A maszyny widzę niezłe dosiadałeś:D
2011-05-10 15:09:22
CafeMaster
Dzieki @morham i @beebas za mile slowo :)
Mala oczywiscie jest juz na biezaco zaznajamiana z motoryzacja - jak na razie lalki ida w kat na rzecz zabawkowych samochodów i motocykli :) Niedlugo zakupie jej pierwszy trójkolowiec na pedaly :) Talent wrodzony (po tatusiu oczywiscie) :)
Pozdrowienia ze slonecznego Londynu...
2011-05-10 13:07:30
beebas
Powodzenia w życiu :-)
Niech Ci się szczęści jak najlepiej a co do częstotliwości pisania to lepiej rzadziej o czymś niż często o niczym :-)
Za niedługo będziesz śmigał z córą a zanim się obejrzysz to za córą ;-)
Motocykle to w końcu "sprawa rodzinna" nie?
:-D
Pozdro
Archiwum
Kategorie
- Emigranci (30)
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)